3 proste tipy na poprawę serwisu

Zadajmy sobie pytanie, czy Twój serwis może być jeszcze lepszy? Prawdopodobnie tak, ponieważ mało kto z nas w dostatecznym stopniu wykorzystuje potencjał tego zagrania. 

Chcąc być najlepszym, powinieneś zrobić co w Twojej mocy, aby serwować jak najlepiej z dwóch prostych powodów: efektywność tego zagrania zależy wyłącznie od Ciebie (przeciwnik nie wpływa w żaden sposób na piłkę, jak to ma miejsce podczas wymian z końca kortu) oraz z uwagi na fakt, że dobrze wykonany serwis da Ci natychmiastową przewagę na korcie nad przeciwnikiem. Nie bez powodu dla przykładu Roger Federer średnio zwycięża blisko 80% punktów po udanym pierwszym serwisie. 

W dzisiejszym artykule podam Ci 3 sposoby na poprawę Twojego serwisu, niezależnie od poziomu na jakim obecnie jesteś. 

  1. Ogarnij swój podrzut 

Wiele graczy, których miałem okazję oglądać mimo dobrej techniki, mają spory problem z kiepskim podrzutem. Piłka jest często za nisko, zbyt do przodu lub do tyłu, itd. Chyba każdy rozumie, że to jak podrzucasz piłkę, będzie decydować o całym ruchu Twojego ciała podczas wykonywanego serwisu. Oto nad czym powinieneś popracować: 

Rzadko kiedy spotykam się z ludźmi, którzy podrzucają piłkę za wysoko, istnieje więc spora szansa, że Twój podrzut powinien być nieco wyższy. Generalnie zasada jest taka, że w punkcie kontaktu rakiety z piłką Twoja ręka powinna być wyprostowana w łokciu dla jak największego zasięgu. Jeżeli stosujesz wyskok, twój punkt kontaktu będzie znajdował się odpowiednio wyżej. 

Ponadto staraj się prowadzić rękę z piłką z jednostajną prędkością podczas podrzutu, co pozwoli Ci na lepsze oszacowanie punktu kontaktu. Rwane, niejednostajne ruchy ręki sprawiają, że piłka za każdym razem zmierza w odmiennym kierunku. Z tym wiąże się jeszcze jedna kwestia. Staraj się zablokować podrzucające ramię w nadgarstku oraz łokciu.  Czym więcej zmiennych (ruchomych stawów), tym większa szansa, że piłka w niekontrolowany sposób przemieści się za bardzo w lewo lub prawo. 

  1. Rozluźnij się 

Sporo osób narzeka na “drewnianą” grę, która wynika z nadmiernego spinania mięśni. Ma to kluczowe znaczenie podczas serwowania. Nie wiedziałem jeszcze żadnego “pospinanego” profesjonalisty, który potrafiłby serwować z prędkościami rzędu 200km/h.  

Sekretem dobrego serwisu jest luz. Można go osiągnąć na kilka sposobów. Często używam metafory w postaci lalki albo kukły. Wyobraź sobie, że jesteś takim Chudym z animacji Toy Story, ze zwiotczałymi ramionami i nogami. Serwując w ten sposób pomożesz ciału używać optymalnej trajektorii ramienia i z pewnością zauważysz, że jesteś w stanie grać mocniejsze piłki, mimo mniejszego wysiłku. 

  1. Namierz cel 

Jeśli jesteś początkujący, to prawdopodobnie serwując starasz się po prostu trafić w boks serwisowy. Jest to jak najbardziej OK, ale nie zapominaj, że Twój cel jest duży i słabo sprecyzowany. Kierując nasz umysł na bardziej konkretny, mniejszy cel – sprawisz, że z większym prawdopodobieństwem zagrasz piłkę dokładnie tam gdzie chcesz, przy okazji zmniejszając ilość podwójnych błędów. Oczywiście celowanie w linie nigdy nie jest dobre, ponieważ mały kilkucentymetrowy błąd skończy się utratą podania. 

Na początek podziel pole serwisowe na 3 sekcje: serwis do środka, na przeciwnika (na ciało) oraz na zewnątrz. Potrafiąc w miarę regularnie serwować w wymienione wyżej sekcje będziesz mógł/mogła trzymać przeciwnika w ciągłej niepewności co do kierunku oraz eksploatować jego słabe strony. W zadaniu tym doskonale pomaga umiejętność wizualizacji serwisu z perspektywy pierwszej osoby. W jednym z moich filmów “Jak strącić puszkę” omówiłem to zjawisko nieco szerzej. Zapraszam do obejrzenia. 

Koniecznie odwiedź nasze kanały społecznościowe:

Add Comment

 

Najnowsze filmy:


Subskrybuj kanał, aby nie przegapić najnowszych odcinków