Korty w Krakowie

Infrastruktura Krakowa

Kraków jako jedno z większych miast w Polsce oraz miejsce skąd wywodzi się m.in Agnieszka Radwańska, powinno mieć dobrze rozwiniętą infrastrukturę jeśli chodzi o tenis ziemny. Jednak rzeczywistość nie jest już tak różowa. W Krakowie znajduje się około 25 miejsc do gry w tenisa, a sumie około 100 kortów tenisowych. Wydawać by się mogło, że ta liczba jest wystarczająca, ale przecież nie tylko ilość ma znaczenie.

W Krakowie za kort w lecie trzeba zapłacić średnio ok. 25-30zł/h, natomiast w zimie ceny dochodzą już nawet do 90zł/h. W całym mieście znajduje tak naprawdę jeden darmowy kort, który nadaje się do gry. Jest on usytuowany w parku Jordana i ciężko tam o brak kolejek, gdyż chętnych do gry nie brakuje. Oprócz kortu w parku, chętni do gry za darmo mogą skorzystać z betonowych kortów AGH-u lub dostępnych Orlików, jednakże pierwsze jakością nie grzeszą, a drugie są zbudowane tematycznie pod wiele sportów i z dostępnością oraz ich wykonaniem również jest problem.

Jak przyznaje Romuald Śmietana, na łamach Dziennika Polskiego, „[…] w Krakowie nie ma żadnych warunków do nauki gry w tenisa.” Twierdzi on, że tenis w tym mieście traktowany jest „po macoszemu”, a miasto w ogóle nie wspiera młodych talentów. Jest on zdania, że jeśli Kraków chce wykreować więcej gwiazd tenisa to musi wybudować znacznie więcej darmowych kortów.

Plany na przyszłość

W 2012 Filip Szatniak z Urzędu Miasta Kraków podawał, iż nieoficjalnie dowiedział się o rozważaniach Polskiego Związku Tenisa oraz Ministerstwa Sportu na temat dobudowy dodatkowych kortów do istniejących już Orlików. Zapewnia, że gdyby coś takiego miało miejsce Urząd Miasta chciałby uczestniczyć w tym projekcie. Jak również twierdzi chcieliby stworzyć kilka obiektów w partnerstwie publiczno-prywatnym jeśli uda im się znaleźć inwestora. Do dzisiaj jednakże nic takiego nie nastąpiło, a przypomnijmy że mamy już rok 2018.

W czym tkwi problem

Na łamach wyżej wymienionej gazety, wypowiedział się również Andrzej Faruzel, były mistrz Europy w tenisie. Twierdzi on, że problem polskiego, a zarazem krakowskiego tenisa jest najbardziej widoczny na turniejach, gdzie grają młodzi zawodnicy. Na takie zawody z reguły przyjeżdżają tylko dzieci bogatych rodziców, których stać na pokrycie kosztów kortu, sprzętu oraz trenera. Te biedniejsze dzieci natomiast nie mają dużej możliwości aby móc rozwijać swoją sportową pasję. Cytując Faruzela, uważa on, iż „w bardziej rozwiniętych krajach te proporcje między liczbą obiektów komercyjnych a należących do gmin nie są tak ogromne jak u nas. W Krakowie zaś, jeśli dziecko nie ma kilkudziesięciu złotych, aby wynająć kort na godzinę, to po prostu nie zagra i przez to gubimy wiele cennych talentów. Innym problemem jest też to, że pod Wawelem nie ma żadnego dużego obiektu, na którym mogłyby być rozgrywane poważne turnieje tenisowe”.

Kraków i turnieje wyższej rangi

Obecnie Kraków nie organizuje niestety żadnych zawodów na wyższą skalę, wyjątkiem był jednorazowo Puchar Federacji. Jeszcze parę lat temu Olsza zapraszała zawodowych tenisistów z wielu krajów na „Kraków Open”, jednak z powodu braku pieniędzy oraz nieporozumień klub musiał z niego zrezygnować. Można o tym przeczytać w artykule Stefana Niedźwieńskiego pt.” Czy po Pucharze Federacji coś zostanie?”. Wraca on do czasów sprzed 40 lat, kiedy to tenis w Krakowie wyglądał zupełnie inaczej niż dzisiaj. Wtedy przy ul. Reymonta funkcjonowało 16 kortów ceglastych, a listy rankingowe na samej Olszy sięgały ok. 250 nazwisk. Najlepsze wtedy kluby takie jak Olsza, Nadwiślan i Wawel prowadziły selekcję oraz szkolenia dzieci i młodzieży.

Teraz jednak wygląda to zupełnie inaczej, cytując Stefana Niedźwieńskiego „Kraków, który posiada wspaniałą arenę, jeśli chodzi o rozwój tenisa – jest na absolutnym końcu (nawet na tle ogólnopolskiej mizerii). Oceniając krótko: tu nie ma gdzie grać i z kim grać, żaden tzw. klub tenisowy nie prowadzi kompleksowego szkolenia dzieci i młodzieży, dominuje absolutna komercja, w tenisa grają w większości dzieci niekoniecznie mające talent ku temu, ale posiadające rodziców, których stać na finansowanie tego grania. Szokuje bezkarny nepotyzm i robienie biznesów na zbudowanej i utrzymywanej z publicznych pieniędzy infrastrukturze.

W Krakowie największy obiekt tenisowy (KKKS Olsza ) to wyjątek, nie zna jednak dnia ani godziny swego istnienia przy ulicy Siedleckiego.” W Krakowie obecnie organizuje się tylko dwa ogólnopolskie turnieje klasyfikacyjne PZT dla dzieci i młodzieży. Jeszcze niedawno był organizowany turniej rangi Futures na Olszy, jednak obecnie nie ma już takiego turnieju w Krakowie, nie ma się jednak co dziwić, gdyż infrastruktura klubu na ulicy Siedleckiego jest po prostu tragiczna.

Jak uważa Stefan Niedźwieński, Kraków potrzebuje przede wszystkim miejskiego ośrodka tenisowego z całoroczną, czterokortową halą o stałej konstrukcji. Porównując do pieniędzy wydanymi na stadiony, Arenę czy Centrum Kongresowe jest to koszt całkiem znikomy. W Toruniu powstała taka hala za 7mln zł i aż miło patrzeć jak rozwija się tam szkolenie dzieci i młodzieży. Nie inaczej jest w Łęcznej, Pabianicach i Stalowej Woli.

Dostępność kortów

W rozmowie Aleksandra Saroty z Michałem Sadzikiem, instruktorem w Krakowskim Klubie Tenisowym, został poruszony m.in. temat potrzeb infrastrukturalnych w kontekście krakowskiego tenisa. Zapytany o to Michał Sadzik przyznał, że głównym problemem jest dostęp do kortów całorocznych, z których można korzystać przez wszystkie 365 dni w roku. Kiedy na przykład pada deszcz, w tenisa w tym czasie mogą grać zaledwie 34 osoby na cały Kraków, zakładając że na korcie znajduje się po dwóch zawodników. W zimie sytuacja jest odrobinę lepsza, bo niektóre korty przykrywa się powłokami pneumatycznymi, natomiast jak twierdzi instruktor krakowskiego klubu tenisowego „jeśli w mieście liczącym około miliona mieszkańców jest tylko 17 całorocznych kortów, stanowi to duży problem”.

Jak jednak zapewnia, jako Małopolski Związek Tenisowy oraz klub, podejmowanych jest wiele działań, aby powstały kolejne takie korty. Za plusy natomiast można zdecydowanie uznać istnienie takich klubów jak KS Grzegórzecki, KKT na Błoniach, Winner Kraków oraz KKS Olsza. Warto też pamiętać o kortach WKS Wawel, Nadwiślanie oraz klubie Wola Sport Paradise, który dysponuje pięknym ośrodkiem. Niedawno powstały również taki obiekty jak UKSTenis24 oraz Sport Klub Kryspinów, które bardzo dobrze funkcjonują. Jak twierdzi Michał Sadzik, duża dostępność kortów w Krakowie jest odzwierciedleniem dużej popularności tej dyscypliny w stolicy Małopolski. Nie mały udział ma w tym na pewno Agnieszka Radwańska oraz inni polscy tenisiści, o których sukcesach wiele można usłyszeć. Jednakże jak dodaje, kortów całorocznych jest wciąż za mało jak na tak duże miasto.

Co powinno być, a nie jest

Planowana jest nowa inwestycja na nieużywanych terenach Cracovii przy alei 3 Maja. Zgodnie z zapewnieniami Dariusza Guzika, rzecznika prasowego KS Cracovia, na wyżej wymienionych terenach ma powstać nowe centrum sportowe. Teren zajmuje około 4 hektary ziemi i planuje się na nich wybudować pełnowymiarowe boisko do piłki nożnej oraz korty tenisowe, z czego trzy będą znajdować się w hali, a kolejne trzy na zewnątrz. Jak relacjonuje rzecznik Cracovii, rozpoczęto już wycinkę drzew oraz przygotowywania do budowy. Obiekt powinien zostać oddany do użytku do końca 2016 roku, jednak jak widać nic takiego się nie stało. Całość inwestycji wyniosłaby około 10 mln złotych i została sfinansowana przez Cracovię oraz fundusz inwestycyjny firmy Comarch.

Warto też dodać, że obiekty, które mają tam powstać, nie będą wybudowane jedynie na potrzeby Cracovii, ale dostęp do nich będą mieć również wszyscy mieszkańcy Krakowa. Jeśli więc zapewnienia Dariusza Guzika są byłyby prawdziwe to od 2017 roku obywatele miasta mogliby już cieszyć się z uprawiania sportu w pobliżu jednego z najpopularniejszych miejsc do aktywnego spędzania czasu, czyli Błoń. Jednak mamy kwiecień roku 2018, a budowy jak nie było tak nie ma. Możemy jedynie czekać i liczyć, że sytuacja w końcu ulegnie zmianie.

Byłoby dobrze gdyby miasto pomyślało także o darmowych kortach na wzór tego w parku Jordana. Nie są to aż takie koszta jak w wypadku budowy wielkiej hali, a na pewno sprawiłoby wielu sympatykom tenisa sporo radości i dałoby szansę na treningi także biedniejszym dzieciom. Ostatnio wprowadzono w parku rezerwację na godzinę, ale w żadnym wypadku nie jest to rozwiązanie problemu. Może kolejki się zmniejszą, ale dostanie się na kort będzie równie trudne, ponieważ chętnych nie brakuje. W takich sytuacjach minusem jest też to, że kort czasami stoi pusty, bo wiele osób rezerwuje go na konkretną godzinę i nie przychodzi. Nie wiadomo więc czy wprowadzenie rezerwacji było dobrym pomysłem. Na pewno Krakowianie bardziej ucieszyliby się z drugiego darmowego kortu, ale o takich planach niestety nie słychać.

Joanna Gawin

Koniecznie odwiedź nasze kanały społecznościowe:

Add Comment

 

Najnowsze filmy:


Subskrybuj kanał, aby nie przegapić najnowszych odcinków